Do Orzesza jechaliśmy jako pewniak do zwycięstwa, bowiem rywal w dotychczasowych spotkaniach nie zdobył żadnego punktu. Ta świadomość na tyle rozluźniła drużynę, że do ostatniego pojedynku drżeliśmy o końcowy wynik. Nie bez znaczenia z pewnością był też fakt, że w Orzeszu w składzie Blyssa zabrakło Wojciecha Głuszka.

Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami, bo po pierwszej serii gier pojedynczych Blyss prowadził 3:1. Punktowanie rozpoczął Michał Galas, pokonując 3:0 (11:7, 11:9, 11:4) Jacka Przewłockiego. Niestety, swojego singla na drugim stole przegrał Maciej Malecha - 1:3 ( 8:11, 12:10, 11:13, 6:11) z Wacławem Sucheckim. Było więc 1:1, ale dwa następne pojedynki na swoją korzyść rozstrzygnęli po 3:0 Jakub Załuski i Marek Płóciennik. Pierwszy z Krzysztofem Czyrnią (11:6, 11:7, 11:9), drugi z Adamem Piątkiem (11:3, 11:1, 11:6).

W deblach zespoły podzieliły się punktami. Michał Galas i Jakub Załuski ograli Jacka Przewłokę i Adama Piątka 3:0 (13:11, 11:6, 11:7), a Marek Płóciennik i Maciej Malecha ulegli 0:3 (7:11, 8:11, 5:11) Krzysztofowi Czyrni i Wacławowi Sucheckiemu. Było więc 4:2 dla Blyssa.

Przewaga ta zmalała do jednego punktu (4:3), gdyż niespodziewanie Jakub Załuski przegrał 1:3 (5:11, 11:8, 6:11, 7:11) z Jackiem Przewłockim. Nie zawiódł Marek Płóciennik i dał nam prowadzenie 5:3, pokonując 3:1 (11:7, 11:6, 9:11, 11:2) Wacława Sucheckiego. Niestety, znów zrobiło się nerwowo, bowiem Michał Galas uległ 1:3 (6:11, 5:11, 14:12, 8:11) Krzysztofowi Czyrni. Wygrywaliśmy tylko 5:4.

Do ostatniego pojedynku wyszli Maciej Malecha i Adam Piątek. Stawką była albo wygrana Blyssa, albo remis. Pierwsza partia padła łupem rywala (11:9), drugą wygrał nasz reprezentant (12:10), a w dwóch kolejnych nie dał szans przeciwnikowi, zwyciężając 11:3,11:3.

Po I części sezonu w tabeli - z kompletem 22 punktów - prowadzi KTS II Gliwice przed MKS Czechowice Dziedzice i LZS Blyss Kujakowice - po 19 pkt.